Mieszkając w dużym mieście łatwo jest przyzwyczaić się do korporacyjnej nowomowy, w której dobre maniery są zupełnie zapomnianym określeniem. Zwroty grzecznościowe, takie jak dziękuję i proszę, zastępowane są spolszczonymi anglicyzmami, a obiad już wiele lat temu zamienił się w modny lunch. Nie inaczej postąpiono z kwestią zwracania się do siebie. W angielskim wszyscy są ze sobą na ty, więc i w naszych relacjach zaczęto rezygnować z rytuału przechodzenia na ty. Wszystko wydaje się być w porządku aż do momentu, kiedy trafiamy w bardziej konserwatywne środowisko, w którym relacje wyglądają zupełnie inaczej. Jak odnaleźć się w takiej sytuacji i prawidłowo przejść na ty?
Co oznacza przejście na ty?
Przejście na ty to nic innego, jak sposób na skrócenie dystansu. Zwracanie się do sobie per Pan/Pani tworzy niewidzialny mur, który skutecznie chroni dostępu do sfery prywatnej. Mówienie sobie na ty to także oznaka równorzędności, co wyraźnie widoczne jest w relacjach biznesowych. W nowoczesnych firmach, w których praca polega na realizowaniu wspólnego celu, mówienie sobie na ty jest zupełnie naturalne i nietaktem jest wyłamywanie się z tego zwyczaju. Wiele jest jednak firm o tradycyjnym modelu hierarchicznym, gdzie tylko osoby zajmujące odpowiednio wysokie stanowiska, mogą zwracać się do szefa po imieniu. W żadnym z tych modeli nie ma nic złego – ewentualny nietakt powstaje w momencie, w którym jedna ze stron zwraca się po imieniu, a druga zachowuje dystans.
>>Przeczytaj też<< Gdzie napisać dedykację? Komu można zaproponować przejście na ty? Czy można prosić gości, by zdjęli buty?
Jak przejść na ty?
Przejście na ty to rytuał podobny do podawania ręki. W sytuacjach prywatnych z inicjatywą przejścia na ty wychodzi kobieta lub osoba starsza. W sytuacjach biznesowych przejście na ty inicjuje osoba wyższa stanowiskiem. Jeśli osoby znajdują się na równorzędnych stanowiskach, przejście na ty może zaproponować każda z nich. Gdy prośba z przejściem na ty zostanie zaakceptowana, należy podać rękę i powtórzyć swoje imię.
Jak już wcześniej wspomniałam, w wielu firmach relacje na ty są zupełnie naturalne, wiec stanowisko nie ma tu żadnego znaczenia. Przyjęło się jednak, że pomimo codziennej relacji na ty, w sytuacjach wyjątkowo formalnych (np. podczas spotkania ze strategicznym klientem) wraca się do formy Pan/Pani. Zasadę tę stosowałam pracując jako recepcjonistka. Choć na co dzień z każdym pracownikiem byłam na ty, to anonsując przyjście klienta mówiłam np. „Panie dyrektorze, przyszedł Pan Andrzej Nowak”.
Może lepiej Pan/Pani?
Zwracanie się do siebie na Pan/Pani charakteryzuje się tym, że obie strony wyraźnie wyznaczają granicę, której w tej relacji nie chcą przekraczać. Rezygnacja z przejścia na ty wynika też często z nierównorzędności stron, które w relacji mają nieco inne prawa. Relacja Pan/Pani pozwala zachować bardziej formalny charakter znajomości. Umiarkowany dystans może okazać się bardzo cenny w chwili, gdy realizowany projekt przestaje być nieustającym pasmem sukcesów. Zachowanie dystansu ułatwia procesy negocjacyjne i rozliczeniowe, które w świecie biznesu są wyjątkowo wartościowe.
Czy Proszę Pana jest poprawnie?
W codziennych sytuacjach przyjęło się, że zwracając się do osoby, z która jesteśmy w relacji na Pan/Pani, najczęściej używamy zwrotu Proszę Pana/Proszę Pani. Należy jednak pamiętać, że nie zawsze to wystarczy. Szczególnym przypadkiem są środowiska używające profesjonalnej tytulatury. Nietaktem będzie zwrócenie się do profesora na uczelni Proszę Pana, lub do premier kraju Proszę Pani. Jedyną poprawną formą jest dodanie tytułu lub stanowiska, tak, by zwrot brzmiał Panie Profesorze, Pani Premier etc.. Kiedyś natknęłam się na artykuł, którego autor twierdził, że taka forma jest błędna, bowiem stosuje podwójną tytulaturę. Nic bardziej mylnego. Jest wręcz odwrotnie – zwrócenie się np. do oficera w wojsku zwrotem Proszę Pana byłoby naruszeniem nie tylko zasad grzeczności, ale też regulaminu wojskowego. Podobną zasadę stosuje się w środowisku kościelnym – nigdy nie należy zwracać się do osoby duchownej Proszę Pana/Proszę Pani. Do księdza zwracamy się Proszę księdza, a do siostry zakonnej Proszę siostry.
Pani Anno, Panie Nowak
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że użycie Pan/Pani w połączeniu z imieniem lub nazwiskiem jest dopuszczalne tylko w dwóch sytuacjach:
- gdy chcemy wskazać konkretną osobę w grupie
- gdy znamy kogoś dobrze, a użycie Pan/Pani sygnalizuje tylko nasz szacunek.
We współczesnym świecie, w którym tak wiele mówi się o sile perswazji, technikach sprzedaży i budowaniu relacji, coraz częściej zupełnie przypadkowe osoby zwracają się do siebie po imieniu. Nie jest to ani eleganckie, ani miłe, a mnie bardzo denerwuje. Kilka dni temu byłam zaskoczona, gdy konsultantka przedstawiająca mi ofertę sieci komórkowej, przez całą rozmowę mówiła do mnie na ty.
Czy można odmówić przejścia na ty?
Odmawianie przejścia na ty to dość delikatna sytuacja. Choć dopuszczalnym jest odmówienie i pozostanie w relacji na Pan/Pani, to nie poleca się nie budowania niepotrzebnego dystansu. Nie jest to jednak twarda reguła. Jeśli wolisz pozostać w relacji na Pan/Pani, grzecznie to zasugeruj. Możesz również wrócić do mówienia na Pan/Pani przy następnym spotkaniu – dasz tym sposobem znać, że nie jesteś jeszcze gotowa na większą zażyłość. Należy pamiętać, że przejście na ty wpuszcza osobę w naszą sferę prywatną, więc jeśli zupełnie nie chcemy tego robić, nie mamy takiego obowiązku.
>>Przeczytaj też<< Na ty, czy na pan, czyli jak zwracać się do innych w internecie
Mam nadzieję, że kolejny wpis z serii Savoir-vivre dla początkujących okazał się przydatny. Napiszcie mi w komentarzach, jakie zasady panują w Waszym miejscu pracy. Dajcie mi też koniecznie znać, czy podobnie jak ja macie alergię na sprzedażowe teorie o skracaniu dystansu i zwracaniu się do klienta na ty.
0 komentarzy