Choć pytań dotyczących savoir-vivre’u wciąż dostaję całą masę, to w pewnym momencie całkowicie zapomniałam o tym, jak dużą wartość niosło ze sobą publiczne udzielanie odpowiedzi. Czas płynie w zastraszającym tempie, a ja, postanawiając wrócić do serii Savoir-vivre w pytaniach i odpowiedziach, uświadomiłam sobie, że ostatni wpis tego typu opublikowałam na blogu rok temu! Mam nadzieję, że zdążyliście się stęsknić i czytając ten artykuł odnajdziecie odpowiedzi na pytania, których same jeszcze nie zdążyłyście zadać.
Jeśli jesteście tu ze mną od niedawna, to prawdopodobnie nie wiecie, że odpowiedzi na pytania czytelników umieszczam regularnie na Facebooku w ramach serii #pytaniaczwartkowe. Facebook ma jednak to do siebie, że post żyje na nim najwyżej przez kilkanaście godzin, by po tym czasie zniknąć w czeluściach ciągle aktualizowanej tablicy. By nie pisać na marne i swobodnie móc wrócić do poruszanych w cyklu kwestii, zbieram wszystkie pytania i odpowiedzi i umieszczam właśnie tutaj. Nie ograniczam się jednak do kopiuj – wklej, a rozwijam i poszerzam cały kontekst.
Co mówi się wchodząc i wychodząc z windy?
PYTANIE: Co mówimy wchodząc i wychodząc z windy? Dziwnie się czuję, gdy wchodzę do windy udając, że jest pusta. Nienaturalne wydaje mi się też popularne w mojej pracy dziękowanie. Czy w ogóle odzywanie się do obcych ludzi w windzie jest grzeczne?
ODPOWIEDŹ: Windę należy traktować jak zwyczajne pomieszczenie, do którego wchodząc mówi się „dzień dobry”, a wychodząc „do widzenia”. Takie formy grzecznościowe raczej nikogo nie dziwią i wydają się być całkowicie naturalne.
Mówienie „dziękuję” podczas wychodzenia z windy nie jest jednak błędem, bo każdy przejaw uprzejmości okazywanej innym ludziom jest mile widzialny. „Dziękuje” uznawane jest przez niektórych za odmianę korporacyjnej nowomowy, a przez innych za zwyczajny zwrot, który oznacza „dziękuję za wspólną podróż”. Jeśli w środowisku, w którym pracujesz, używa się właśnie zwrotu „dziękuję”, to najprościej będzie się po prostu dostosować.
[embedyt] https://www.youtube.com/watch?v=chwAOkqroFw[/embedyt]
Czy zmienianie obuwia po wejściu do pomieszczenia to dobry pomysł?
PYTANIE: Jak to jest ze zmienianiem butów? Przyszła jesień i buty po przejściu nawet kilku metrów po dworze coraz częściej są naprawdę brudne. Czy wypada je zmieniać np. przychodząc do pracy lub innego miejsca, które nie ma mieszkalnego przeznaczenia?
ODPOWIEDŹ: Dobrze wychowany człowiek nie wpędza w zakłopotanie innych. Oznacza to również to, że miejsca, w których mieszkają lub pracują inni, traktuje jak te, w którym sam mieszka lub pracuje. Jesienią i zimą w torebce powinno się mieć zapasową parę butów. Wchodząc do miejsc takich jak praca, teatr czy salon SPA wypada zdjąć ubłocone buty i zastąpić je innym, czystym obuwiem. Szczególnie mile będzie to widziane w miejscach, gdzie na podłodze ułożone są dywany, a nie łatwe do umycia płytki.
Co chyba oczywiste, nie zmienia się butów wchodząc np. do sklepu czy urzędu. Jeśli jednak pogoda jest paskudna, to warto takie buty dokładnie wyczyścić przed wejściem. Zmienną parę butów warto mieć przy sobie, gdy przychodzi się w odwiedziny do znajomych. Choć odwiedzając osoby bliskie często chodzi się po ich domach w samych skarpetkach, to jednak nie zawsze takie rozwiązanie jest dobre (wyobraź sobie kolację, podczas której mężczyźni w garniturach i panie w sukienkach koktajlowych chodzą boso).
>>Przeczytaj też<< Czy można prosić gości, by zdjęli buty?
Jak zwracać uwagę, gdy ktoś samowolnie przechodzi na ty?
PYTANIE: Czy jest jakiś sposób na to, by kulturalnie zwrócić uwagę osobie, która samowolnie zwraca się do nas na „ty”? Mam ten problem z sąsiadką, która, choć jest mi zupełnie obca, zwraca się do mnie po imieniu. Bardzo mnie to denerwuje.
ODPOWIEDŹ: Doskonale to rozumiem – ja również nie lubię, gdy obcy ludzie zwracają się do mnie po imieniu. Sposoby są dwa: dla cierpliwych i dla niecierpliwych.
Ten dla cierpliwych polega na robieniu aluzji. Jeśli nie życzysz sobie, by druga osoba zwracała się do Ciebie na „ty”, możesz wyjątkowo mocno artykułować zwrot „Pan/Pani”, gdy sama się do niej zwracasz. Nawet wyjątkowo oporna jednostka w pewnym momencie zrozumie, że popełnia błąd. Drugą opcją dla cierpliwych jest także słynne już opowiadanie anegdot, których głównym tematem jest właśnie zwracanie się na „ty”. Być może osoba, która to robi, sama nie widzi w tym nic niewłaściwego i takie historie pomogą jej jednak zrozumieć niewłaściwość swojego zachowania.
Osoby niecierpliwe, których delikatność nie jest mocna stroną, mają prawo grzecznie poprosić o niezwracanie się do nich po imieniu – taka prośba nie będzie faux pas. Ważne jednak, by zrobić to taktownie, bo w przeciwnym wypadku może okazać się, że osoba, która zostanie zrugana, już w ogóle nie będzie chciała się do nas zwracać.
To wszystko na dziś. Kolejna porcja pytań i odpowiedzi już niebawem. Jeśli chcecie być z nimi na bieżąco, to zapraszam do polubienia mojego profilu na Facebooku. Jeśli natomiast chcecie zadać mi jakieś pytanie, to jestem do dyspozycji w komentarzach, w wiadomościach prywatnych oraz pod mailem. Na wszystkie wiadomości odpowiadam, choć ostatnio, ze względu na rosnącą skalę, zajmuje mi to więcej czasu. Przed zadaniem pytania sugeruję też użyć lupki na blogu – znajduje się tutaj już spora baza wiedzy i istnieje duże prawdopodobieństwo, że wasze wątpliwości mogą rozwiać już istniejące treści.
0 komentarzy