Przeczytałam kiedyś, że w badaniu na temat punktualności Brazylijczycy przyznali, iż spóźnianie się jest dla nich dowodem na zawodowy sukces i wysoki status społeczny. Co więcej, osoby notorycznie spóźniające się uznawane były przez respondentów za sympatyczniejsze. Zupełnie odwrotnie jest w Japonii, gdzie spóźnienie się uznawane jest za zachowanie naganne, a właściwie wręcz niedopuszczalne. Co o czasie i związanych z nim sytuacjach sądzi etykieta w naszym kręgu kulturowym? Czy czekać na spóźnialskich? Jak zachować się, gdy to nam czas zagrał na nosie? Kiedy przyjść i kiedy wyjść, gdy ktoś zechciał podjąć nas w roli gości? Nie marnuję już Waszego czasu i wyjaśniam te kwestie w artykule.
Czas to pieniądz. Czy czekać na spóźnialskich?
Wszyscy znamy takie sytuacje: gnamy na złamanie karku, by przypadkiem nie spóźnić się na umówione spotkanie, a na miejscu dowiadujemy się, że musimy chwilę poczekać, bo pozostałych gości jeszcze nie ma. Nie wiem jak Wy, ale ja w takich sytuacjach czuję się fatalnie oszukana. Po co tak bardzo się spieszyłam, skoro moja punktualność jest bez znaczenia? Najwyraźniej to czas spóźnialskich uznawany jest za cenniejszy.
Właśnie ze względu na to, by doceniać, a nie karać należy punktualność, nigdy nie czekamy na spóźnialskich. Spotkanie biznesowe miało rozpocząć się o 14:00, a o 14:10 nadal wszyscy nie pojawili się w umówionym miejscu? Gospodarz powinien czym prędzej rozpocząć spotkanie, doceniając wartość czasu, który poświęcają osoby przybyłe punktualnie. Zaprosiłeś gości na przyjęcie urodzinowe, kolacja już stygnie, a o umówionej porze kilku gości nadal nie daje znaku życia? Nie każ czekać na pachnącą potrawę tym, którzy znają się na zegarku. Spóźnialscy najwyżej zjedzą później, gdy już dane im będzie dotrzeć.
Na spóźnialskich się nie czeka. Jeśli dorosłe osoby nie są w stanie zarządzić swoim czasem na tyle, by stawić się w umówionym miejscu o umówionej porze, to osoby obecnie nie muszą z tego powodu cierpieć. Do wyjątkowych należy zaliczyć sytuacje, w których spóźnienie wynika z przyczyn niezależnych, a osoba spóźniona o tym informuje. Jeśli więc partner biznesowy miał stłuczkę i zadzwonił z prośbą o przesunięcie spotkania o 15 minut, a przesunięcie to nie koliduje z planami osób obecnych, wtedy rzeczywiście można pójść mu na rękę. Przykre sytuacje przydarzają się niestety w momentach, w których najmniej się ich spodziewamy.
Kto czeka, doczeka się. Co powinien począć spóźnialski?
Jak już ustaliliśmy, prawdopodobnie każdemu z nas zdarzył się w życiu tak niefortunny zbieg okoliczności, który uniemożliwił punktualne dotarcie w umówione miejsce. Przeszłości zmienić się nie da, więc jedyne, co w takiej sytuacji nam pozostaje, to zawalczyć o lepszą przyszłość. Co robić?
- Jak najszybciej skutecznie poinformuj osobę, która na Ciebie czeka, o tym, że się spóźnisz. Nie wystarczy, że napiszesz maila lub SMS – takie wiadomości mogą pozostać nieodczytane. Zadzwoń. Jeśli osoba, która na Ciebie czeka nie odbiera, nie poprzestawaj na nagraniu wiadomości na poczcie głosowej. Spróbuj zadzwonić do recepcji firmy, w której umówiłeś się na spotkanie lub do restauracji, w której zarezerwowany był stolik. Zrób wszystko, by osoba, która przybyła punktualnie, otrzymała informację o Twoim spóźnieniu.
- Jeśli spotkanie nie było spotkaniem w cztery oczy, spóźniony wejdź na nie tak, jakbyś był niewidzialny. Nie witaj się nagle z wszystkimi, nie proś o szybki brief. Zajmij swoje miejsce i zrób, co w Twojej mocy, by zorientować się, w jakim kierunku zmierza spotkanie.
- Po spotkaniu lub w jego przerwie przeproś gospodarza za spóźnienie. W dobrym tonie będzie też wyjaśnienie, z czego ono wynikało. Zupełnie inne emocje wzbudzi informacja, że ratowałeś życie kota, który utknął na drzewie, niż pozostawienie przekonania, że spóźniłeś się, bo nie zależało Ci na spotkaniu.
Inną, znacznie bardziej kłopotliwą sytuacją jest ta, w której spóźniasz się, będąc gospodarzem spotkania. Wyobraź sobie, że zaprosiłeś gości do restauracji na swoje własne przyjęcie urodzinowe, ale utknąłeś w niemożliwym do przewidzenia korku i już wiesz, że się spóźnisz. Co począć? Przede wszystkim uprzedź gości. Zadzwoń do każdego z osobna i poinformuj, że stolik został zarezerwowany, a obsługa już na czeka. W kolejnym kroku skontaktuj się z restauracją i poproś, by kelner zadbał o Twoich gości (pamiętaj, by później odwdzięczyć się za to wręczając napiwek). Kelner ma nie tylko usadzić gości przy stole, ale także podać im napoje (nawet jeśli goście sami nie zdecydują się złożyć zamówienia, to na Twoją prośbę kelner powinien podać wybrane napoje i czekadełka). Teraz możesz zrobić już tylko jedno – dołożyć wszelkich starań, by spóźnienie było jak najmniejsze.
Szczęśliwi czasu nie liczą. Lepiej przyjść za wcześnie czy się spóźnić?
To czas powinien być na naszych usługach, a nie my na jego. Nieumiejętne zarządzanie czasem w obie strony nie jest mile widziane. Przyjście zbyt wcześnie może być tak samo niegrzeczne jak spóźnienie. Są trzy sytuacje, w których można, a nawet wypada przyjść wcześniej.
- Gdy jesteś gospodarzem. Jeśli to Ty organizujesz przyjęcie, powinieneś zjawić się na miejscu wcześniej. Ogromnym faux pas jest kazanie przybyłym (nawet zbyt wcześnie) gościom na siebie czekać.
- W kościele, na zebraniu, na lekcji lub wykładzie. Spóźnianie się na mszę, zebranie czy lekcję lub wchodzenie na te wydarzenia dokładnie w chwili ich rozpoczęcia jest niegrzeczne, bo przeszkadza tym, którzy chcieliby skupić się już od pierwszych chwil. W takich sytuacjach należy stawiać się w umówionym miejscu 5-15 minut wcześniej.
- Gdy wiesz, że możesz pozostać niezauważona. Na dworze zamieć, a Ty akurat idziesz na rozmowę kwalifikacyjną? Przyjdź chwilę wcześniej, by móc w łazience otrzeć buty i doprowadzić do ładu włosy. Poproś recepcjonistkę, by jeszcze Cię nie zapowiadała – dopiero, gdy wyjdziesz z toalety, a godzina będzie zbliżała się do umówionej, poproś o zaanonsowanie.
Poza tymi trzema wypadkami przychodzenie wcześniej nie jest mile widziane. Szczególnie istotne jest to w momentach, gdy planuje się odwiedziny w czyimś domu. Każdy z nas wie, że w takiej sytuacji 15 minut może być na wagę złota. W opresyjnej sytuacji w 15 minut da się wziąć prysznic i zrobić makijaż, w międzyczasie finezyjnie układając fryzurę 😉 Gdy zaproszeni goście pukają do drzwi w chwili, gdy jeszcze masz na sobie dres cały ubrudzony kremem do tortu, prawdopodobnie nie będziesz miał ochoty ich wpuszczać. Gdy jesteśmy zaproszeni do czyjegoś domu, przychodzimy dokładnie o czasie!
Komu w drogę temu czas. Czy wypada wyjść wcześniej?
Zdarzają się sytuacje, w których mimo najszczerszych chęci nie możemy pozostać na spotkaniu lub przyjęciu do samego końca. Wcześniejsze wyjście może zostać negatywnie odczytane, więc warto zadbać o to, by odbyło się z zachowaniem choć podstawowych zasad grzeczności.
Podczas przyjęcia zasiadanego nie wypada wychodzić przed deserem. Warto więc zarezerwować czas tak, by móc się do tej zasady zastosować. Jeśli jednak z jakiegoś powodu czekanie na deser jest dla Ciebie absolutnie niemożliwe, poinformuj o tym wcześniej gospodarzy, a gdy już nadejdzie moment, w którym musisz wyjść, po prostu opuść przyjęcie. Możesz oczywiście dyskretnie pożegnać się z sąsiadami po swojej prawej i lewej stronie, jednak nie ma potrzeby, byś komunikował swoje wyjście całemu stolikowi. Z całą pewnością nie rób tego, gdy toczone są rozmowy.
Jeśli musisz wyjść wcześniej ze spotkania biznesowego, uprzedź o tym wcześniej pozostałych uczestników. Jeśli jest z Tobą przełożony, pozwól jemu zadecydować, kiedy i w jakich okolicznościach wyjdziesz, a także o tym, w jaki sposób i przez kogo zostanie to zakomunikowane. W sytuacjach, w których to Ty jesteś szefem, zadbaj o wcześniejsze poinformowanie podwładnych. Powiedz, że ze względu na ważne zobowiązania będziesz musiał wyjść w połowie spotkania, ale prosisz, by Twoje wyjście nie zakłócało spotkania – dalsze ustalenia pozostają wiążące.
Podczas mniej zobowiązujących imprez staraj się nie znikać bez uprzedzania kogokolwiek. Jeśli jesteś na zwyczajnej dyskotece, z której zamierzasz się ulotnić, powiedz o tym koleżance. Wzajemne pilnowanie się jest w takich sytuacjach ważne, więc gdybyś nagle zniknął, koleżanka mogłaby się niepokoić.
Co się odwlecze, to nie uciecze. Kiedy wyjść, by nie wyjść za późno?
Już jakiś czas temu w artykule na temat cech idealnego gościa pisałam, że umiejętność wychodzenia o czasie jest równie ważna, co punktualne przybycie. Właściwe odkrywanie godziny wyjścia wymaga wyczucia, ale przede wszystkim dobrych chęci. Nigdy nie bądź ostatnim gościem. Gdy już prawie wszyscy opuścili przyjęcie, a Ty dopiero zaczynasz się najlepiej bawić, wiedz, że coś się dzieje. Z Tobą. Złego.
Godzina zakończenia przyjęcia, obiadu czy spotkania często nie jest sztywno ustalona, ale opuszczenie wydarzenia we właściwym momencie świadczy o dobrych manierach. Podczas biznesowego spotkania o momencie jego zakończenia decyduje gospodarz – nie przedłużaj więc sztucznie dyskusji, ani nie zajmuj nieskończonej ilości czasu podczas sesji pytań i odpowiedzi.
W czasie prywatnych spotkań zakrapianych alkoholem zwracaj uwagę na zawartość butelki. Gdy butelka staje się pusta, Ty powinieneś już stać przy drzwiach. Podobnie sytuacja ma się z podanymi przekąskami – gdy na stole zaczyna ich brakować, nie wpędzaj gospodarzy w zakłopotanie, ale grzecznie udaj się do domu.
Podejście do kwestii czasu dużo mówi o nas jako ludziach. Szacunek do czasu własnego i czasu innych dowodzi posiadania odpowiedniego wychowania i świadczy o towarzyskim obyciu. Spóźnialstwo to jeden z największych grzechów przeciwko etykiecie, więc nie warto udawać, że to tylko słodka wada, z której tak chętnie żartujemy. Nie spóźniaj się – jeden raz być może zostanie Ci zapomniany, ale gdy już przylgnie do Ciebie metka spóźnialskiego, bardzo długo będziesz musiał pracować, by ją od siebie odkleić.
0 komentarzy