Ten wpis jest dla mnie bardzo ważny. Jest swego rodzaju manifestem, który chciałabym, by trafił do jak największej grupy kobiet. Jeśli planujesz zostać ze mną na dłużej, przeczytaj go proszę. Dzięki niemu zrozumiesz moje podejście do mody i do savoir-vivre’u. Wyjaśnię Ci w nim, dlaczego słowo dama w niektórych kręgach nabrało znaczenia pejoratywnego i dlaczego nikt nie ma prawa mówić Ci, czy wyglądasz jak dama, czy też nie. Na zdjęciach przedstawiam też moją nową, ulubioną letnią sukienkę – zyskanie tego miana nie jest w mojej szafie zbyt łatwe.
Co to znaczy wyglądać jak dama?
W minionym tygodniu na blogu Marheri Crafts pojawił się mój gościnny wpis, w którym napisałam, że chcę przekonać współczesne kobiety, że w dżinsach, szortach lub oversizowym swetrze też można być damą, której wnętrze emanuje klasą i elegancją. Żałuję, że to zdanie powstało tak późno, bo doskonale przedstawia moje podejście do klasycznej mody i niewymuszonej elegancji. Z jakiegoś powodu w internecie i w świecie mediów kobiety z klasą przedstawiane są zawsze w gustownych sukienkach (koniecznie za kolano), apaszkach i czółenkach w kolorze nude – wszystko oczywiście w stylu retro. Niedawno usłyszałam też zdanie opisujące blogera, który od lat próbuje zmienić facetów w gantelmentów. Mówiąca mi o nim osoba przedstawiła go jako przeniesionego z innej epoki. Okazuje się, że wiele z nas uwierzyło, że nie można być damą XXI wieku, a jeśli już, to koniecznie taką niemiłą i chodzącą z zawsze zadartym nosem. Miłe kobiety z klasą muszą być z innej epoki – w XXI wieku nie ma ich co szukać.
Moda na retro powróciła w wielkim stylu – retro wnętrza, retro fryzury, retro wózki dla niemowlaków. Sama uwielbiam wszystkie te rzeczy. Uwielbiam patrzeć na dziewczyny, które bawiąc się modą potrafią wyczarować stylizacje z innej epoki. Są bez wątpienia piękne i bardzo gustowne. Lubię jednak też współczesność i w miłości do niej nie odnajduję nic niestosownego. Czas płynie, a my nie możemy na siłę starać się powrócić do przeszłości. Otaczająca nas bylejakość sprawiła, że w przeszłości szukamy porządku i spokoju. Na siłę staramy się wracać do minionych epok tylko po to, by odnaleźć w nich rzeczy, których obecnie nam brakuje. Zapominamy o tym, że to my kreujemy rzeczywistość i jeśli nie będziemy chcieli połączyć współczesności z klasą, one same nigdy nie staną obok siebie.
Strój nie definiuje Ciebie! To ty możesz wyrażać siebie poprzez strój
Ubrania mają ogromną moc. Możesz za ich pomocą pokazać kim jesteś i w jaki sposób traktujesz swoje otoczenie. Możesz to zrobić – i to właśnie słowo możesz jest tutaj kluczowe. Jeśli chcesz, strojem możesz manifestować siebie, Nie jest jednak na odwrót. To nie strój kształtuje twoje wnętrze. To, że lubisz nosić szorty i t-shirty z napisami nie oznacza, że nie możesz nazwać siebie kobietą z klasą. Klasa jest w Tobie, w środku. Jeśli na co dzień masz ochotę chodzić w szortach – śmiało! O twojej klasie stanowić będzie to, czy odnajdziesz się też w sytuacjach, w których szorty nie są mile widziane. Jeśli wiesz, że pójście w szortach na służbową kolację nie jest dobrym pomysłem i na tę okazję wybierzesz garnitur lub koktajlową sukienkę, wszystko jest w porządku. Mamy XXI wiek i warto czerpać z niego garściami.
Nie dziwi mnie fakt, że młode dziewczyny tak często nie chcą być dobrze wychowane. Nie chcą być panienkami z dobrego domu, bo jedyne, co im się z takim życiem kojarzy, to nuda i staroświeckość. Może warto spróbować przekonać je, że ważniejszym jest być, a nie mieć? Że znając zasady mogą je też świadomie łamać? Że okazując innym szacunek same szacunek zasłużą? Przekonajmy je, że nie musza rezygnować z dobrodziejstw współczesności, by żyć życiem, na jakie zasługują, Długość sukienki ma naprawdę drugorzędne znaczenie – wszystkie wiemy, że do pewnych długości trzeba po prostu dorosnąć.
Znajdź swój styl
Świadomość własnego ciała jest w życiu kobiety bardzo ważna. Dobierając odpowiednie ubrania możesz zatuszować mankamenty i podkreślić atuty. Znajdź swój styl, ale nie obawiaj się eksperymentów. Sprawdź, w jakich ciuchach czujesz się w 100% sobą. Chodź ubrana, a nie przebrana. I nigdy nie pozwól sobie wmówić, że kawałek materiału czyni z Ciebie gorszego (lub lepszego) człowieka, bo to bzdura. Kobieta z klasą wie, że jej wartość znajduje się wewnątrz, a nie na zewnątrz,
Artykuł ten, będąc swego rodzaju manifestem, stanowi też wstęp do modowej części mojego bloga z klasą. W najbliższym czasie, poza lekcjami etykiety i odrobiną lifestylu, możecie spodziewać się też artykułów dotyczących tkanin, sylwetek i budowania garderoby. Chętnie pokażę Wam moje propozycje i opowiem o sklepach, na które warto zwrócić uwagę. Bez obaw – nie zamienię się jednak w modowego eksperta, czy kolejną szafiarkę – wszystko pozostanie w starym, dobrym stylu.
Sukienka: Marie Zelie
0 komentarzy