Gdy jakiś czas temu przygotowywałam wpis o traktowaniu siebie jako marki, zaznaczyłam, jak ważne jest wyraźne wypowiadanie imienia i nazwiska w czasie przedstawiania się. Muszę się Wam przyznać, że przykładam do tego wyjątkowo dużo uwagi ze względu na to, że sama mam ogromny problem z zapamiętywaniem imion i nazwisk. Te, które są w moją stronę tylko niedbale rzucone, w ogóle nie przebijają się do mojej świadomości, co w połączeniu z brakiem wizytówki sprawia, że przez długi czas muszę gimnastykować się w celu uniknięcia bezpośredniego zwracania się do nowo poznanej osoby. Sztuka przedstawiania się nie jest prosta. Choć bez wątpienia jej najważniejszym elementem jest wyraźne wypowiedzenie imienia i nazwiska, nie należy zapominać o zasadzie precedencji. Kto komu się przedstawia, kto kogo komu przedstawia i co zrobić, by znów nie zapomnieć? O tym w dzisiejszym wpisie.
Kto komu się przedstawia?
Z przedstawianiem się jest dokładnie odwrotnie niż z podawaniem ręki. Oznacza to, że młodszy przedstawia się starszemu, a mężczyzna kobiecie. Pierwsza przedstawia się także osoba nieznana osobie znanej (publicznej). Zapamiętując te zasady nie należy jednak zapominać o zdrowym rozsądku, który w tej kwestii określa wiek – nietaktem byłoby oczekiwanie przez 20-letnią kobietę na przedstawienie się 80-letniego mężczyzny.
W sytuacjach służbowych (jak zawsze) płeć i wiek nie mają najmniejszego znaczenia – osoba niższa rangą przedstawia się osobie wyższej rangą.
Przykład 1: Młoda kobieta spotyka w kinie inną kobietę, znacznie od siebie starszą. Zaraz po zakończeniu seansu zaczynają komentować film, a rozmowa jest na tyle interesująca, że warto byłoby ją kontynuować poza salą kinową. Młodsza kobieta powinna więc przedstawić się, co starsza kobieta powinna odwzajemnić, wyciągając jednocześnie rękę do uciśnięcia.
Przykład 2: W biurze zatrudniona zostaje recepcjonistka. Pierwszego dnia w pracy spotyka prezesa firmy. Znając zasady dobrego wychowania, mówi dzień dobry, a gdy prezes podchodzi, recepcjonistka przedstawia mu się. Prezes również wypowiada imię i nazwisko, a następnie podaje rękę w celu przywitania się.
Przykład 3: W kolejce w kawiarni stoi mężczyzna i kobieta. Kobieta zastanawia się nad wyborem ciastka, a widzący to mężczyzna postanawia jej doradzić. Gdy ciastko zostaje kupione, mężczyzna postanawia kontynuować znajomość i przedstawia się. Kobieta odpowiada i wyciąga rękę na powitanie.
Kto komu kogo przedstawia?
O ile samodzielne przedstawianie się jest dla wielu krępujące, o tyle przedstawianie jednej osoby przez drugą bywa problematyczne. Zdarza się, że wydaje nam się, że przedstawiając osobę mniej ważną (wg. zasad precedencji) osobie ważniejszej, jako pierwsze powinniśmy wymówić właśnie imię osoby ważniejszej, by oddać jej honor. Nic bardziej mylnego. Przedstawiamy mężczyznę kobiecie, osobę młodszą starszej, osobę niższą rangą osobie wyższą rangą.
Jednym z ważnych, ale bardzo ciekawych faktów jest to, że wszystkich zawsze przedstawiamy naszej mamie 🙂
Przykład 1: Podczas przyjęcia chcemy przedstawić sobie koleżankę i kolegę, którzy dotąd nie mieli okazji się poznać. Zgodnie z zasadami należy zrobić to w następujący sposób: Elu, poznaj Marka, mojego kolegę z pracy. Marku, to Ela, przyjaciółka rodziny. Po tych słowach Ela powinna wyciągnąć do Marka dłoń.
Przykład 2: Gdy mężczyzna chce przedstawić mamie swoją dziewczynę powinien powiedzieć: Mamo, to Ania, moja dziewczyna. Aniu, poznaj moją mamę. Po tych słowach mama powinna wyciągnąć do Ani rękę.
Jak i kiedy się przedstawić?
Tak jak napisałam we wstępie, przedstawianie się to trudna sztuka. Nawet gdy już poznamy właściwą kolejność, w głowie wciąż pojawiają się pytania dotyczące właściwego wypowiadania imienia i nazwiska. Jak należy się przedstawić, by już na początku nie spalić za sobą mostów?
Przedstawiamy się zawsze stojąc – w ten sposób wyrażamy szacunek do drugiej osoby. Gdy przychodzi nasza kolej, wyraźnie wypowiadamy swoje imię i nazwisko, a jeśli sytuacja ma miejsce w relacjach służbowych, także stanowisko i nazwę reprezentowanej przez siebie firmy. Przedstawiając się nie należy pomijać imienia – nazywam się Aleksandra Pakuła, nie nazywam się Pakuła.
Gdy już wypowiemy swoje imię i nazwisko, a w odpowiedzi poznamy też godność nowo poznanego rozmówcy, śmiało możemy skwitować to stwierdzeniem miło mi lub miło mi Pana/Panią poznać. Jeśli przekopiecie się przez literaturę przedmiotu, bez wątpienia traficie na ekspertów, którzy takie stwierdzenie odradzają, jednak ja zgadzam się z tymi, którzy poznawanie nowych ludzi uznają za przyjemność, którą w taki sposób można wyrażać.
Po przedstawieniu się często pojawia się krępująca cisza. Dalszą rozmowę zainicjować może tylko reprezentant starszyzny (osoba starsza, kobieta lub osoba wyższa rangą). Jeśli ona nie zdecyduje się na to, sami nie powinniśmy szukać tematu do pogawędki.
Częstym pytaniem, które pojawia się w naszych głowach podczas przyjęć czy branżowych konferencji, jest to dotyczące zaczepiania obcych ludzi w celu przedstawienia się. Czy wypada tak robić? Z savoir-vivre’owego punktu widzenia nie. Wiem, że wiele z Was podczas szkoleń sprzedażowych uczono, iż wychodzenie z taką inicjatywą jest najlepszym sposobem na skuteczny networking, jednak z przykrością muszę przyznać, że sprzedażowe szkolenia rzadko mają coś wspólnego z klasyczną grzecznością.
W towarzystwie i w tłumie
Kwestią, która wciąż budzi wiele wątpliwości, jest przedstawianie sobie nawzajem wielu osób. Każda z nas była kiedyś w sytuacji, gdy dołączała do już rozmawiającej ze sobą grupy osób, wśród których znajdowały się osoby jej nieznane. Co wtedy? Przede wszystkim dołączamy do grupy tak, by nie przeszkadzać i nie przerywać rozmowy. Jeśli w grupie znajduje się lider (np. przełożony) lub gospodarz, jego zadniem jest przedstawienie nas pozostałym. Jeśli takiej osoby nie ma, możemy przedstawić się samodzielnie, jednak dopiero wtedy, gdy sytuacja na to pozwoli. Popularnym, choć niezbyt grzecznym jest przedstawianie się wszystkim na raz. Choć nie jest to szczytem elegancji, bywa praktyczne i przydatne podczas luźnych przyjęć towarzyskich. W czasie bardziej formalnych uroczystości, przedstawiamy się zgodnie z opisaną wcześniej zasadą precedencji, tj. rozpoczynając od osoby najstarszej, kobiety lub osoby najwyższej rangą.
Jak w Protokole dyplomatycznym opisuje Tomasz Orłowski, od reguły tej są odstępstwa. Kobietę przedstawia się bowiem monarchom i członkom domów panujących, duchownym, dostojnikom państwowym, generalicji, a nawet przełożonym męża. Jak zauważa sam autor, w XXI wielu większość mężczyzn uzna jednak te zasady za staroświeckie i przedstawi się kobiecie.
Mam nadzieję, że udało mi się skutecznie rozwiać wszystkie wątpliwości związane z trudną sztuką przedstawiania się. Jeśli jednak któryś z aspektów wciąż wydaje się Wam niejasny, koniecznie napiszcie o tym w komentarzu – chętnie wyjaśnię lub bardziej szczegółowo opiszę konkretne zagadnienie. W związku z powolnym powrotem mojego życia do normalności, wpisy na blogu znów będą pojawiały się z większą regularnością, Jeśli są tematy, które Waszym zdaniem w pierwszej kolejności powinnam poruszyć na blogu, dajcie mi znać – uwzględnię to w planowanym harmonogramie.
Jeśli nie obserwujesz mnie jeszcze na Facebooku, serdecznie Cię tam zapraszam. Codziennie dzielę się tam wiedzą z zakesu savoir-vivre’u, protokołu dyplomatycznego i dress codu. Regularnie dzielę się też inspirującymi cytatami i zachęcam do dzielenia się przemyśleniami na temat klasycznego stylu życia. Dzięki Facebookowi możemy być w stałym kontakcie.
0 komentarzy